Obserwatorzy

środa, 10 kwietnia 2019

Wywiad!

Ja: Witam! Opowiedz nam o sobie
Ryszard: Hmm, Nazywam się Ryszard Rodziewicz i jestem przyszłym bezrobotnym studiującym sztukę nowych mediów - mieszkam w Gdańsku - w sumie nie wiem co powiedzieć xD

J: Jak czujesz się z opinią bycia lokalną ikoną stylu?
R: Bardzo dobrze, jestem najlepszy w swoimi fachu

J: Jak udało Ci się zajść tak wysoko przy tak dużej konkurencji?
R: Po prostu jestem najlepszy- a Warszawa w której obecnie mieszkam to taka dziura że konkurencją wcale nie jest tak duża

J: Gdzie zazwyczaj prezentujesz swoje stylizacje?
R: Na katedrze socjologii na UW, na Instagramie oraz w tureckiej knajpie koło patelni

J: Czy zechciałbyś pokazać nam kilka z nich i o nich opowiedzieć?
R: Oczywiście


1) Strój koncentruje się na ważnym problemie społecznym jakim jest separacja mniejszości narodowych w tym wypadku mniejszości kaszubskiej. Jest to odpowiedź na wysoki wynik Grzegorza Bruna kandydata na prezydenta Gdańska który twierdzi że Gdańsk powinien być Polski- tym strojem mówię NIE! Gdańsk należy do Kaszub!


2) geometryzująca awangarda makijażowa - idealna do łamania stereotypów genderowych i dostatnia wpierdol przemierzając między wydziałem nauk społecznych a wyższym seminarium duchownym


3)  czerwona bluzka idealne podkreśla kształt sierpu - kreacja wiosenna, wygodna, idealnie nadająca się do pracy w trudnych warunkach, czapka stanowi bardzo elegancki dodatek- jest w szafie każdego prekariusza tym co mała czarna w szafie każdej kobiety.


4) to wariacja na temat kreacji trzeciej, bardziej na październik niż na maj


5) tak wyglądam na co dzień, gdy nie chce mi się myć włosów.


J: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas. Mam nadzieję, że Twoje stylizacje staną się inspiracją dla moich czytelniczek. Są one bowiem fantastyczne i bardzo oryginalne!
R: Również dziękuję


niedziela, 7 kwietnia 2019

Niedzielne popołudnie - stylizacja

Zimno strasznie, jak na wiosenną pogodę, ale otwarli lokalną budkę z lodami, więc trzeba się wybrać. Moja dzisiejsza stylizacja to:
- czarna kiecka w jasnoróżowe (bodajże) malwy bez pleców, wiązana na karku firmy BAY, rozmiar UK 12,
-czarno-kolor coś pomiędzy różem a fioletem, bluza firmy Marks & Spencer, rozmiar również UK 12 (powie mi ktoś, jaki to rozmiar w Polsce?),
-czarne botki na niewielkim obcasie z wyszytymi kwiatkami, LC Waikiki rozmiar 40, bo 39,5 raczej nie ma,
-niby kabaretki.


Bluza i kiecka kosztowały po ok 2 zl w szmateksie w Kolbuszowej, kabaretki kupiłam w chińskim markecie w podobnej cenie. Jedynie buty były nowe, ale po noszeniu ich przeze mnie przez ok 3 miechy wyglądają jak wyglądają. Dostałam je w prezencie, ceny nie znam. Okulary to stały element (polecam salon Doktor Marchewka) bom ślepa jak kret;) No chyba, że wygra skleroza, i ich zapomnę :D Gumka do włosów pożyczona od córy, nie chciało mi się czesać w coś bardziej skomplikowanego :D



Nie umiem pozować, a w ciągu tej 5 minutowej sesji zdążyłam rozlać 1/3 kawy, no cóż;)


Jak Wam się podoba mój pierwszy post?:)

Siema!

Dzień dobry wszystkim!

Nie traktujcie proszę tego bloga zbyt poważnie. Jest on czymś w rodzaju satyry z klasycznych blogów modowych (których raczej nie czytam;) Mam nadzieję, że będziecie się tu dobrze bawić;)

Miłego dnia!